18-02-2008
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Od 10 lat Hollywood zatruwa bakteria Clostridium botulinum, zwana potocznie botoksem, zauważa w publikacji dla "Independent" brytyjski dziennikarz Johann Hari.
„W tym tygodniu oglądałem najnowszy, hipnotyczny i przerażający film braci Coen, „To nie jest kraj dla starych ludzi” i nie mogłem pozbyć się wrażenia, że w grze aktorskiej jest coś świeżego i przykuwającego uwagę. Pół godziny zajęło mi odgadnięcie w czym rzecz. Wniosek był następujący: odtwórcy głównych ról - Tommy Lee Jones, Javier Barden i Josh Brolin - mogą poruszać twarzami”, mówi Hari.
W dzisiejszych czasach większość gwiazd ma umyślnie sparaliżowane oblicza, niezdolne do wyrażenia czegokolwiek. W najsłynniejsze twarze dużego ekranu wstrzyknięto ocean botoksu i kolagenu, pozostawiając widzów w lekkim osłupieniu.
Mimo to, w najnowszym dziele duetu Coen, bruzdy i zmarszczki na czole Tommy Lee Jonesa są szorstkie jak pustynie Teksasu, które patroluje wcielając się w postać szeryfa. Psychopatyczny bohater, grany przez Bardena, również serwuje widzom spora dawkę emocji, uwodząc obwisłą twarzą wyrażającą o wiele więcej niż pustka.
Większość hollywoodzkich gwiazd niestety nie jest w stanie tego zrobić. Nie chodzi tylko o Melanie Griffith, która wyglądem przypomina najgorszy z koszmarów sennych Salvadora Dali; botoksowe szaleństwo ogarnęło bowiem czołówkę gwiazd, będącą obecnie u szczytu sławy. Pocięci i pokłuci wyglądają niczym karykatury doskonałości, a na ich twarzach malują się grymasy, nie uczucia.
Hollywoodzkie aktorki od zawsze ingerowały w swój wygląd. W latach 30-tych wiele z nich połykało jaja tasiemca, aby stracić na wadze. Ale obecne praktyki są bardziej niebezpieczne. Rita Hayworth i Marylin Monroe przeszły niewielkie zabiegi plastyczne, ale twarz żadnej z nich nie wykrzywiała się w żałosnym grymasie, uniemożliwiającym należyte wykonywanie zawodu.
To właśnie botoks, a raczej jego brak, sprawia, że w ostatniej dekadzie na firmamencie błyszczą gwiazdy rodem z Europy. Helen Mirren, Judi Dench, czy Julie Christie potrafią docenić i wykorzystać bogactwo płynące ze zmarszczek i kurzych łapek.
Alfred Hitchcock powiedział kiedyś: „Najwspanialszym efektem specjalnym jest zbliżenie ludzkiej twarzy”. Botoks pozbawił widza możliwości doświadczenia tego.